czystasoda@gmail.com

środa, 13 marca 2013

Następca Pobieraczka - oszustwa w sieci


Przekręty w internecie i nabijanie ludzi w butelkę to proceder, z którym wcześniej czy później spotka się każdy użytkownik sieci. Myślę, że znakomita większość z Was miała już do czynienia z wyrafinowanymi próbami wyłudzenia danych osobowych, a nawet pieniędzy. Klasycznym i głośnym przykładem był, nie istniejący już, serwis Pobieraczek.pl, który rzekomo udostępniał treści do ściągnięcia (m.in. muzykę, filmy, gry) po uprzedniej akceptacji regulaminu. Ten, rozpisany na paręnaście stron, zawierał drobnym drukiem zapis o rosnących opłatach abonamentowych. Po kilku miesiącach od rejestracji rozsyłano do użytkowników maile, strasząc prawnikami, karą za nieuregulowane opłaty, odsetkami i sądem. Co ciekawe, nigdy nikomu nie udało się pobranie czegokolwiek z serwisu, bo treści były puste.


Wydawać by się mogło, że tego typu oszustwa nie mają szans na powodzenie- w końcu internauci są biedni, świadomi i anonimowi (w ich własnym poczuciu). Jednak z dyskusji w sieci i desperackich postów na forach okazuje się, iż całkiem spora rzesza zastraszonych użytkowników Pobieraczka (często nieletnich) płaciła wygórowane sumy polskiej firmie z siedzibą na (!) Kostaryce.

Później na moje skrzynki mailowe zaczęły trafiać wiadomości od użytkownika „Administrator”, które polecały rewolucyjną stronę z aplikacją lokalizującą telefony komórkowe. Sprawdziwszy błyskawicznie dane firmy, okazało się, że to Ci od Pobieraczka. I siedziba ta sama.

Chytrzy naciągacze perfekcyjnie uderzają w ludzkie pięty achillesowe, trafiają tam, gdzie przeciętny spam mamiący wygraną nie ma już prawa trafić (choć iphony bez folii wciąż jeszcze pompują wiele fanpejdży). Pytanie, które się nasuwa to, czy internauci są wciąż tak naiwni, czy po prostu leniwi (często wystarczy wygooglować informacje z podejrzanego maila, dopisując magiczne słówko: opinie).

Przyjmijmy, że jedno i drugie. Tłumacząc tym zasadność niniejszego wpisu, liczę, że uda mi się ostrzec przynajmniej część z Was przed kolejnym internetowym przekrętem. Dziś rano w mojej skrzynce na portalu GoldenLine znalazłam maila o następującej treści:


Odwiedzając profil pana Adama nie dowiedziałam się zupełnie niczego, poza tym, że jest Head Hunterem (czyli tzw. łowcą głów - osobą rekrutującą białe kruki wśród mas). Niewielu aktywnych użytkowników GL zamieszcza na profilach tak znikome informacje, więc sprawa od początku wygląda podejrzanie. Niemniej klikam w link, żeby sprawdzić co to za formularz i firma. Okazuje się, że aby pobrać plik należy wziąć udział w konkursie (dla pewności oszustów wśród nagród znalazł się i iphone), podać numer telefonu i zgodzić się na spam (za który oczywiście będziemy w przyszłości płacić). Mogę się założyć, że nawet próbując otworzyć formularz, to by się nie udało. To klasyczny przykład próby wyłudzenia i danych osobowych i pieniędzy, a przynęta, jaką oszuści zarzucili, sprawi, że zarobią na jednym i drugim grubą kasę. Jestem tego pewna. Dzielcie się tą informacją, nie dajcie się oszukać, nie pozwólcie się wciągnąć w szemrany biznes, oparty na lukach prawnych (bo tego typu akcje są skrupulatnie przemyślane i często stoją za nimi prawnicy, jak w przypadku Pobieraczka).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz