Wybrawszy się dziś na do WPKiW na dużą łąkę chwilę przed
godziną 16:00, o której ruszyć miał flash mob do Gangnam Style, chciałam zweryfikować
kilka hipotez. Po pierwsze moje podejrzenie o istnienie drugiego dna w kawałku,
który tak zawładnął duszami młodych (i nie tylko) ludzi. Nie mogłam uwierzyć,
że muzyka, klip i układ taneczny (jaki układ?), jawiące mi się jako oaza shitu,
posiadająca taką rzeszę zafascynowanych fanów, jest nim (SHITEM) w rzeczywistości.
Skąd moje obiekcje? Tym, którzy nie mięli wątpliwej
przyjemności zapoznania się z koreańskim utworem Gangnam Style spieszę z
wyjaśnieniem. Zjawisko GS składa się z kilku elementów: po pierwsze jest to
piosenka (lub jak kto woli: rąbanka), po drugie, teledysk zachwyca, cieszy i
bawi nie tylko fanów śmiesznych kotów z youtube’a, po wtóre, jest tam (podobno)
układ taneczny, porównywany do Makareny (Panorama w TVP, Wikipedia), i po
czwarte utwór zbiera tęgie żniwo fanów ze wszystkich środowisk muzycznych.
Na fanpage’u wydarzenia przybycie zadeklarowało ponad 3,5
tysiąca osób. Pojawiło się kilka setek. Basy wwiercały się w uszy z odległości
400 metrów. Podchodzę bliżej z myślą: jeśli oni faktycznie będą tańczyć układ,
może się dołączę? Stanęłam z boku w pierwszej linii i patrzę. Nikt się nie
rusza, syntezator rąbie, „instruktorka” na środku macha rękami niby w rytm
muzyki, ale ruchy są raczej nieskoordynowane. Dwusekundowa cisza, koreański
głos: Oppan gangnam style (cokolwiek to znaczy) i zgromadzony tłum zaczyna
podskakiwać wymachując na zmianę to rękami przed sobą, to nad głową. Potem
rąbanka. Ludzie nie wiedzą, co ze sobą zrobić, stoją w miejscu aż ponownie
pojawia się refren i znów to samo. Eee… Się przeliczyłam licząc na układ
taneczny. Socjolog – Gangnam style 0:1.
Postanowiłam się trochę rozejrzeć, podpatrzeć, kto tak naprawdę
tworzy ten pokraczny tłum. Obeszłam ze wszystkich stron. Obrazową analizę uwieczniłam
i zamieszczam na filmiku poniżej. Oto, co zobaczyłam: głównie (acz nie tylko)
nastolatkowie. Były też dzieci (takie do szóstego roku życia), liczne grono „chłopców”
z grzywką, zachodzącą na oczy (4:41 minuta filmu),otyli gimnazjaliści (3:38 i
8:08), licealistki o wielobarwnych włosach, człowiek-pająk (fotografia powyżej) , mroczne
dzieciaki w koszulkach Slayera (7:21), kilku Azjatów (9:26) i morze hipsterów
(0:01-10:29). Generacja Y. Fundament, na którym stanie świat za lat kilka (o
ile proroctwa Nostradamusa nie okażą się pomówieniami), pokolenie wyżu
demograficznego (na jedną unieszkodliwioną jednostkę przypadają cztery
kolejne). I to w pełni reprezentatywnej strukturze (pomijając stosunek skośnookich do białych).
Gangnam Style prowadzi już dwoma punktami.
Nie tak dawno w Parku pod Kapeluszem odbył się flash mob do
letniego hitu „Endless summer”. Pomysłodawcą akcji była Aga Bota, jedna z
najlepszych instruktorek tańca, jaką spotkałam. Wykorzystując fitnessowe kroki
stworzyła świetny, efektowny i angażujący wszystkie partie mięśni układ bardzo
łatwy do opanowania. Cały miesiąc w zaprzyjaźnionych klubach fitness na Śląsku
Aga i inne instruktorki przekazywały układ na zajęciach, by 28 lipca o godzinie zero wystartować z flash mobem. Akcja była naprawdę udana,
zrobiła wrażenie na przechodniach, wyzwoliła sporo endorfiny, a przede
wszystkim mogliśmy podziwiać niezwykły kunszt Botki, która tańczyła ciałem i
sercem. W wydarzeniu wzięło udział ok. 40 osób. Na moje oko żadna z nich nie miała mniej niż
18 lat.
Jako socjolog ostatnie lata mojej edukacji poświęciłam
tematyce kultury. Często odwoływałam się do dychotomicznego podziału, który
wprowadził Dwight Macdonald, pisząc o
kulturze popularnej i elitarnej (tzw. „wysokiej”). Dziś moim postulatem jest,
by rozszerzyć pojęcie kultury i wprowadzić
trójstopniowy podział na kulturę wyższą, popularną i gangnam style.