czystasoda@gmail.com

wtorek, 25 marca 2014

O konwentach fantastyki

Jako, że jestem świeżo po kolejnym, fantastycznym konwencie fantastyki i wrażenia jeszcze nie opadły, dzisiejszy artykuł będzie poświęcony właśnie konwentom. Co to w ogóle jest, co się tam robi i dlaczego ludzie przyjeżdżają z najdalszych zakątków kraju, żeby uczestniczyć w takim wydarzeniu.  W skrócie – będzie o konwentach dla laików.

Screen z filmu promującego Pyrkon 2014

 Czym jest konwent?

Konwent to po prostu zlot fanów. Na konwenty fantastyki zjeżdżają osoby zainteresowane różnymi jej formami. Są tam fani gier planszowych, karcianych, papierowych RPG, gier komputerowych, gier bitewnych (makieta+figurki), fani komiksów, książek fantasy i s-f, cosplayerzy (osoby przebrane za bohaterów ze świata fantastyki), LARPowcy (osoby wcielające  się w rolę na dłużej, odgrywające swoje postacie), fani mangi i anime, miłośnicy alternatywnych rzeczywistości, minionych epok i różnych wizji przyszłości.


Rodzaje konwentów

Konwenty mogą przybrać bardzo różną formę. Jednym z najpopularniejszych rodzajów są tzw. konwenty szkolne, które odbywają się w budynkach szkół lub domach kultury.  Gdy taki konwent zyska popularność i się rozrośnie może stać się festiwalem połączonym z targami, jak np. Pyrkon, którego 14-ta edycja odbyła się w miniony weekend w Poznaniu i przyciągnęła blisko 25 tys. osób.



W okresie letnim popularne stają się konwenty terenowe, odbywające się na świeżym powietrzu. Najczęściej są one ściśle związane z jedną konwencją, np. fantasy (elfy, krasnoludy, smoki), czy postapo (świat po zagładzie nuklearnej).

Konwenty mogą być ogólnofantastyczne, gdzie każdy powinien znaleźć coś dla siebie, lub tematyczne, np. konwent mangowy, konwenty połączone z LARPem w świecie fantasy (np. Orkon, Flamberg), czy w świecie postapokaliptycznym  (np. Ziemie Jałowe, Old Town).

Wreszcie konwenty mogą skupiać się wokół jednej, dominującej aktywności, np. konwenty gier planszowych, RPG, gier komputerowych, LARP, lub łączyć różne aktywności „pod jednym dachem”.

Czas trwania konwentów. Konwenty szkolne najczęściej odbywają się w weekendy. Od piątku do niedzieli lub tylko w sobotę i w niedzielę. Rzadziej są to konwenty jednodniowe. Konwenty terenowe to często 4-5 dni do tygodnia, a więc warto zaplanować taki wyjazd jako alternatywna forma spędzenia urlopu.


Co czeka na uczestnika konwentu?

Kilka formalności. Przede wszystkim należy mieć ze sobą dowód osobisty lub zgodę rodziców w przypadku osób niepełnoletnich. Dokument będzie potrzebny podczas akredytacji. Uiszczamy wówczas opłatę za konwent i otrzymujemy identyfikator. Warto zastanowić się nad konwentową ksywą, którą umieścimy na identyfikatorze, bo niewielu ludzi w fandomie (osoby związane z fantastyką) używa swojego imienia.

Program. Na uczestników typowego konwentu czeka program, z podziałem na bloki tematyczne i godziny, w którym warto już wcześniej zaznaczyć interesujące nas aktywności. Mogą to być prelekcje, konkursy, warsztaty, sesje RPG czy cokolwiek innego. Program publikowany jest wcześniej na stronie konwentu, ale też z reguły otrzymujemy wersję papierową podczas akredytacji. Polecam przejrzenie bloku konkursowego, bo biorąc udział w quizach i turniejach możecie zdobyć nagrody lub „pieniądze konwentowe”, za które kupicie gry, książki i inne ciekawe rzeczy w specjalnym punkcie wymiany nagród.

Suweniry. Na większości konwentów rozstawione są stoiska wydawnictw growych, książkowych, gadżetowych. Kupicie tam planszówki, karcianki, biżuterię, kości do gry, podręczniki, książki, komiksy, koszulki i odzież oraz różne bardzo dziwne rzeczy. Gośćmi konwentów są często pisarze, autorzy podręczników i twórcy gier. Możecie wybrać się na spotkanie autorskie, zrobić wspólne zdjęcie, zdobyć dedykowany autograf czy zwyczajnie porozmawiać.


Noclegi. Jeśli uczestniczymy w konwencie kilkudniowym z reguły otrzymujemy również darmowy nocleg, pod warunkiem wykupienia pełnej akredytacji (a więc na cały konwent, a nie na wybrane dni). Na konwentach szkolnych zwykle wydzielane są sale, które pełnią rolę sleep roomu. W takim pomieszczeniu mamy kilkanaście lub kilkadziesiąt metrów podłogi, na której rozkładamy swoje legowisko. W sleep roomach zwykle obowiązuje cisza nocna. Jest to opcja bezpłatna. Konwenty organizowane w większych miastach mają często ofertę bazy noclegowej poza konwentem, w hotelach i hostelach, jednak wówczas ponosimy dodatkowe koszty. Konwenty terenowe odbywają się często pod namiotami, a w ramach pełnej akredytacji możemy korzystać z pola namiotowego.

Sanitaria. W zależności od miejsca konwentu możemy mieć do dyspozycji bieżącą wodę lub jej nie mieć :) Na konwentach szkolnych na pewno będą umywalki i ciepła woda. Zdarzają się też prysznice. Najmniejsze kolejki są w godzinach wczesno świtowych. Na konwentach terenowych różnie to bywa, jednak organizatorzy zawsze coś zorganizują i tak np. w 2013 roku zarówno na Ziemiach Jałowych jak i na Rafinerii, konwentach odbywających się „poza wszelką cywilizacją” stanęły prysznice polowe, zapewniające niemniejszy luksus niż toaleta dla inwalidów w McDonaldzie w trakcie powrotu z wakacji. Obowiązkowo zobaczycie też toi toie.

Knajpa konwentowa. Z reguły organizatorzy konwentu zawierają porozumienie z pobliską knajpą lub pizzerią. Po okazaniu identyfikatora czekają tam na konwentowiczów spore zniżki. Jest to też świetne miejsce integracyjne, w którym poznacie się przy piwku czy herbacie i wspólnie wymyślicie szesnastą zwrotkę antyelfickiej pieśni krasnoludów.


Co przygotować wcześniej?

 Podstawowym wyposażeniem konwentowicza jest śpiwór i karimata (choć znane są przypadki ich braku). Warto też mieć ze sobą menaszkę (lub po prostu kubek) i jakiś sztuciec. Na konwentach terenowych obowiązkowo dochodzi latarka i jakiś scyzoryk.


Jeśli planujecie wziąć udział w LARPie warto przygotować sobie elementy stroju w danej konwencji, w końcu będziecie odgrywać postacie całym sobą.

Jeśli cały konwent to LARP musicie się bardziej postarać i przygotować strój, w którym będziecie występować przez cały czas trwania LARPa (więcej użytecznych informacji znajdziecie na stronach i forach poświęconych konkretnym konwentom).

Gdy nastawiacie się na konkursy możecie przygotować się pod konkretną tematykę, np. przed konkursem wiedzy o Star Wars obejrzyjcie jeszcze raz całą serię. Znane są przypadki, nie tak rzadkie, kiedy koszty akredytacji zwróciły się w nagrodach.

Na  większe, ogólnofantastyczne konwenty możecie przygotować całe przebranie, czyli tzw. cosplay (costiume playing) waszego ulubionego bohatera. Niewykluczone, że zostaniecie gwiazdą konwentu a ludzie będą sobie z wami robili zdjęcia.

Oczywiście możecie też nic wcześniej nie robić, ale gwarantuję, że jako nowicjusze na konwencie o wiele lepiej będziecie się bawić, gdy coś już sobie wcześniej zaplanujecie.


 Dlaczego TY powinieneś pojechać na konwent?

Coraz więcej konwentów nastawia się na nowicjuszy. Organizowane są całe bloki tematyczne i punkty informacyjne dla osób, które pojawiły się na konwencie po raz pierwszy. Nie musisz być wyjadaczem w żadnej z dziedzin fantastyki, ba, nie musisz nawet mieć zielonego pojęcia o tym, co dzieje się na konwencie, żeby dobrze się bawić. Pamiętaj, organizatorami konwentów są osoby z pasją i misją szerzenia fantastyki.


Skąd czerpać wiedzę o nadchodzących konwentach?




Najprostszym sposobem jest odwiedzanie strony Informatora Konwentowego, gdzie znajduje się pełna, na bieżąco aktualizowana tabela wszystkich konwentów odbywających się w Polsce. Są tam też relacje  z minionych konwentów i galerie zdjęć. Na tej podstawie wybierzcie to, co Was najbardziej interesuje.






Na koniec kilka polecanych przeze mnie imprez około fantastycznych, na które zdecydowanie warto się wybrać:


1.    Grojkon – z roku na rok zdobywający coraz większą popularność konwent szkolny w Bielsku-Białej

2.    Bebok – kameralny konwent gier planszowych i RPG oraz z blokiem improwizacyjnym w Bytomiu.

3.    Pyrkon – Poznań. Największy w Polsce konwent fantastyki połączony z targami. Oprócz typowego programu Pyrkon przygotowuje szereg eventów towarzyszących.

4.    ZiemieJałowe – konwent terenowy połączony z LARPem w klimacie postapokaliptycznego westernu. Odbywa się na terenie opuszczonej kopalni w Będzinie.

5.  Szedariada - kameralny konwent we Wrocławiu, reaktywowany po 10 latach przerwy, ogólnofantastyczny z nastawieniem na jakość, nie na ilość.

piątek, 14 marca 2014

5 największych mitów na temat seksu, w które wierzą mężczyźni

Na podstawie doświadczeń własnych i cudzych.

  1. Kobiety lubią smak spermy
Prawda na temat tego mitu może okazać się równie gorzka i trudna do przełknięcia co przedmiot, którego dotyczy. Wzbudzi też protesty męskiej części czytelników, którzy będą w stanie podać naprędce  dziesiątki przykładów, jako dowodów, że wcale nie mam racji (te filmy, te gorące kobiety). Otóż, panowie, żadna kobieta nie lubi smaku waszego nasienia! Możemy łykać, izolować zmysł smaku i udawać, że rozkoszujemy się ohydną breją z wysoką zawartością mocznika. Jesteśmy wtedy dla Was boginiami seksu, nieprawdaż? Jednak, słowo Wam daję, żadna z nas nigdy, przenigdy nie delektowała się spermą, bo ona jest zwyczajnie obrzydliwa. Jako dowód niech poświadczy fakt, że każdy mój ex święcie wierzy, że uwielbiałam ten smak…


2.    Im dłużej tym lepiej

Szczycicie się, że możecie tak bez końca, pełna kontrola, przegląd wszelkich dostępnych pozycji po kilkanaście minut każda, i jeszcze ustami, ręką, z wypiekami na twarzy i potem na czole. Wzbudzacie tym podziw kumpli, zwłaszcza tych, którym wydaje się, że za szybko kończą. A wydaje się im, ponieważ karmieni są owym mitem. Otóż, drodzy panowie, my, kobiety nie wcale nie lubimy dłuuuugich stosunków. Bo wszystko, co długie staje się nudne, żmudne i męczące. Jeśli seks trwa więcej niż 20 minut marzymy tylko o tym, żebyście już doszli. Wtedy zaczynamy głośniej pojękiwać i opowiadać, jaką mamy ochotę na połyk. To z reguły działa. A wam, z reguły się wtedy wydaje, że właśnie doprowadziliście nas do wrzenia. Długodystansowe chwalipięty z reguły mają zwyczajny problem z dojściem. Jednak zasada optymalnej długości stosunku jest niezmienna- nie kończ pierwszy jeśli kobieta jest autentycznie blisko orgazmu.


Ciekawostka! Para amerykańskich seksterapeutów, Eric Corty i Jenay Guardiani przeprowadzili wśród swoich pacjentów (obu płci) sondę dotyczącą optymalnego czasu trwania satysfakcjonującego stosunku.       Czas ten to 7 do 13 minut.

3.    Gdy seks nie kończy się dla kobiety orgazmem, jest do bani

Nie jest w całkowitym błędzie ten, kto wierzy, że mężczyźni są z Marsa a kobiety z Venus. Przynajmniej jeśli chodzi o sprawy związane z seksem. Wielu mężczyzn stawia sobie za punkt honoru zadowolenie kobiety. To miłe. Źle się jednak dzieje, jeśli wyznacznikiem spełnienia staje się jej orgazm. U facetów to takie proste – udany stosunek seksualny kończy się wytryskiem. Zawsze. Inaczej nie jest udany. Seks jest drogą zmierzającą do jednego celu. U kobiet zupełnie przeciwnie. To seks jest celem, jeśli wiecie, o co mi chodzi. Orgazm jest wartością dodaną, która o niczym nie świadczy. A na pewno nie o Waszych umiejętnościach (nie mówię tu o seksie oralnym). Bo na wszystkie nasze orgazmy to my ciężko pracujemy. Serio.  Wiele moich bardzo udanych stosunków nie kończyło się orgazmem. I wiele tych, zakończonych orgazmem było mocno średnich.


Ciekawostka! 27% Kobiet nie przeżywa orgazmu podczas stosunku. Tylko 12% przeżywa go zawsze. 8% kobiet nie przeżyła go nigdy.

 4.    Masturbacja u kobiet świadczy o braku spełnienia seksualnego


Wiele razy słyszałam tekst w stylu: „od kiedy się z tobą spotykam w ogóle przestałem się masturbować. Bo mam ciebie.” W uszach mężczyzny brzmi to jak komplement, największy z możliwych. Cóż, jeśli my nie do końca rozumiemy o co wam chodzi. Różnica między nami polega na tym, że nam bozia dała co najmniej dwa, jak nie trzy zupełnie różne warianty orgazmów. I nie da się jednego zastąpić drugim. Mówię tu o orgazmie łechtaczkowym (przeżywanym podczas masturbacji i seksu oralnego) oraz pochwowym (stosunek seksualny, a także masturbacja – bez użycia sprzętu, jeśli się wie co i jak). I tak to jest, że przeżywając często tylko jeden z możliwych orgazmów przychodzi ochota na drugi. Nawet gdybyśmy kończyły każdy stosunek płciowy szczytowaniem, a działoby się to dwa razy dziennie, nadejdzie chrapka na ten drugi wariant. I będzie nam fajnie. Inaczej. Nie znaczy to wcale, że nas nie zaspokajacie czy że czegoś nam brakuje. Po prostu lubimy od czasu do czasu posłodzić herbatę miodem zamiast cukrem.


5.    .”Robiąc minetę musisz cały czas lizać łechtaczkę, wtedy na pewno dojdzie”


Jedna z największych bzdur, jakie słyszałam. Doprowadziła do rozpaczy nie jedną kobietę. Panowie kochani, seks oralny to nie budowa cepa, nie będzie nawet średnio dobry, jeśli kierujecie się tą jedną, niefortunną wskazówką. Tu nie chodzi o naciskanie guzika do skutku jak wtedy, gdy nie chce wejść strona Google lub podczas zawieszenia systemu. Tu trzeba sztuki, wyczucia, empatii! W całym swoim życiu spotkałam tylko dwóch mężczyzn, którzy potrafili robić minetę. Cała reszta bardzo szybko słyszała, że „teraz mam ochotę na seks od tyłu. Tak, właśnie teraz, natychmiast!”. Seks oralny to nie kwestia siły, nieugiętego języka i zrobienia z niego patyka trącającego kamień raz za razem. Nie męczące zadanie generujące myśli typu: „zaraz mi język odpadnie”. To głęboki pocałunek, który jest przyjemny dla obu stron i jest celem samym w sobie. Pamiętaj, orgazm u kobiety to wartość dodana. O wiele łatwiej osiągalny w tej formie seksu, jednak tylko wtedy, jeśli nie walczysz o niego za wszelką cenę.


Z większością przypadków opisanych w artykule zgodzi się większość kobiet, jednak są wyjątki, które potwierdzają regułę. Ale nigdy nie możesz mieć pewności, że właśnie na jeden trafiłeś.