czystasoda@gmail.com

środa, 29 lutego 2012

Zumba. Ekspansja kolumbijskiego aerobiku.


   Popularyzacja telewizyjnych programów rozrywkowych, w których uczestnicy prezentują umiejętności taneczne, coraz częściej poruszane tematy zdrowego stylu życia w telewizji śniadaniowej, prasie i na popularnych portalach internetowych, a także spektakularne akcje odchudzające znane osobistości świata polityki, mediów i showbiznesu to czynniki, które powodują i ukazują zmiany, jakie zachodzą w zbiorowej świadomości naszego społeczeństwa. Co więcej, zmiany te przekuwają się na realne działania obserwatorów, chcących wprowadzić te nowe trendy do własnego życia. Nic więc dziwnego, że większe i mniejsze miasta zalała fala fitness clubów, szkół tańca i obiektów sportowo-rekreacyjnych, prześcigających się w profesjonalizmie, komforcie dla klientów i urozmaiceniach, wyróżniających klub spośród wielu.


   Jednym z urozmaiceń, które właściwie powstało zupełnie przypadkowo i błyskawicznie urosło do rangi potężnego biznesu było powstanie Zumby®. Zumba®, której nazwa staje się coraz bardziej popularna, to połączenie tańca i aerobiku, bardzo energiczna, łatwa i porywająca. Powstała w Kolumbii w latach ’90, gdy pewnego razu trener fitness, Alberto Perez, zapomniał na zajęcia muzyki do ćwiczeń. Ratując sytuację puścił z discmana latynoskie disco i zaczął improwizować z choreografią. Okazało się to na tyle świetnym pomysłem, iż wprowadził ten styl jako regularne zajęcia, początkowo pod nazwą Rumbacise. Zajęcia prowadzone przez Pereza szybko rozprzestrzeniły się w całej Ameryce Łacińskiej i zyskały wielu fanów. Przełom nastąpił w 2001 roku, kiedy nowy styl ćwiczeń został dostrzeżony przez inwestorów: Alberto Parlmana i Alberto Aghiona. Wspólnie założyli firmę Zumba LLC i zbudowali na bazie owych nowatorskich zajęć gigantyczny biznes, dla którego taniec, spalanie kalorii i ćwiczenia fizyczne są jedynie pretekstem.


   Faktem jest, że w ciągu jednych zajęć możemy spalić ok 600 kcal. Faktem jest również to, iż zajęcia, o ile zostaną dobrze poprowadzone, będą fantastyczną zabawą przy wpadającej w ucho latynoamerykańskiej muzyce. Po godzinnych zajęciach możemy wyjść mokre od potu, jednak pełne pozytywnej energii. Innymi słowy: nie czujemy, że ćwiczymy. To tylko jedna strona medalu, tłumacząca popularność Zumby®. Tak naprawdę najistotniejszą rolę odrywa tu cała otoczka, skrzętnie przygotowana przez speców, posiadających prawa do marki Zumba®. Eksplozja fluorescencyjnych barw, silikonowych bransoletek, uśmiechu, beztroski i wszechobecnego loga Zumby® wprawiają uczestników zajęć w stan „dizajryzmu”. Każdy chce mieć takie spodnie czy koszulkę, jak instruktorka, mimo, iż jest to spory wydatek. Co więcej, frapujące staje się, że na każdych zajęciach instruktorka prezentuje zupełnie nowe stroje, skupiając na sobie wzrok ćwiczących. W klubach, gdzie zajęcia Zumby® prowadzone są od dłuższego czasu możemy zauważyć, że pewna grupa stałych bywalczyń chodzi ubrana w spodnie z logiem zumby® (cena: ok. 275zł) i koszulkę (złotych ok. 85), a także jest obwieszona akcesoriami z firmowego sklepiku (przykład: bransoletki gumowe-43 zł), którego dystrybutorką jest instruktorka, posiadająca 20% upust na zamawiane produkty. Jednak dziewczyna musi nie tylko utrzymać siebie, ale też swe główne źródło utrzymania, czyli licencję instruktora Zumby®. Najpopularniejszym sposobem jest członkostwo w ZIN (Zumba Instructor Network), które kosztuje $30 miesięcznie. Poza tym instruktorka może brać udział w kolejnych szkoleniach, które pozwolą jej wprowadzić na zajęciach dodatkowe kroki taneczne (oprócz czterech podstawowych: merengue, salsa, cumbia, reggaeton, pojawi się: taniec brzucha, flamenco, tango i samba), rozszerzyć działalność instruktorską o zajęcia dla dzieci (Zumbatomic®), dla seniorów (Zumba Gold®), zajęcia w wodzie (Aqua Zumba®), czy zajęcia wzmacniające (Zumba® Toning).


   Co istotne, w przeciwieństwie do tańców takich jak dancehall czy salsa i zajęć fitness takich jak TBC czy dance aerobik, zajęcia Zumby® odbywające się pod tą nazwą są ściśle powiązane z koncernem, który narzuca instruktorce niemal wszystko: od ubioru, przez piosenki i choreografię (70% musi pochodzić z programu stworzonego przez koncern), po kwestie, jakie ma wygłaszać do uczestników zajęć. Taka standaryzacja ma zapewnić wysoki poziom i optymalny współczynnik zadowolenia klientów niezależnie od tego, gdzie na Zumbę® trafią. W praktyce jednak całkowita standaryzacja nie jest możliwa nigdzie tam, gdzie w grę wchodzi czynnik ludzki.  Są lepsze i gorsze instruktorki, są takie, które potrafią stworzyć na zajęciach atmosferę iście afrykańskiego buszu i takie, u których zasypia się na stojąco. Wreszcie kluby różnią się wielkością i kształtem sal, tym, jak komfortowa jest szatnia i ile zapłacimy za zajęcia (czasem Zumba® traktowana jest jako normalna godzina ćwiczeń, czasem jednak są to zajęcia odrębnie płatne, zazwyczaj droższe).

   Właśnie dlatego postanowiłam zrobić dla Was gruntowny researching i odwiedzić okoliczne kluby, oferujące zajęcia Zumby®. Ocenie poddam przede wszystkim instruktorkę, atmosferę na zajęciach, klub i cenę. Już wkrótce będziecie mogli przeczytać relacje z moich wizyt i na tej podstawie dokonać wyboru klubu.

Zatem, moi drodzy, pierwszy cykl badawczy uważam za otwarty.


Soda