Początek
liceum. Wycieczka objazdowa po Anglii i Szkocji, zorganizowana przez szkołę.
Mgliste, rześkie powietrze, wiktoriańskie wnętrze katedry, w której
nocowaliśmy, zaskakująco niewielki Big Ben, imponujący London Bridge, barwne i
tętniące freakowym życiem Camden Town, rozległy, zielony Hyde Park, długa, pełna
modnych sklepów Oxford Street, a przede wszystkim zimny, gęsty i czarny jak
smoła Guiness, lany hektolitrami w każdym angielskim pubie.
Londyn
to miejsce oderwane od rzeczywistości, które pojawia się w moich wspomnieniach
jako mroczna i tajemnicza siedziba książek o Sherlocku Holmsie, to znów jako
gwarny i tętniący życiem dwadzieścia cztery godziny na dobę, kosmopolityczny
tygiel, w którym wydarzyć się może wszystko.
Po
powrocie z wycieczki chcąc jeszcze przez chwilę pozostać w londyńskim klimacie,
udaliśmy się do jedynego miejsca, w którym było to możliwe. Odwiedziliśmy chorzowski
London Pub. I byliśmy pod ogromnym wrażeniem.
London
to knajpa inna niż wszystkie. Powstała 13 lat temu i od samego początku głównym
jej założeniem było oddanie klimatu mglistej, starej Anglii. Witryna,
stylizowana na oldstyle angielskiego pubu, londyński zegar nad wejściem, panorama
miasta nad Tamizą wkomponowana w butelkową zieleń ścian, undergroundowe
toalety, mroczne, ale zawsze czyste i schludne. Cały arsenał najlepszych
alkoholi, a co najważniejsze, jedyny w mieście prawdziwy, beczkowy, zimny,
gęsty i czarny jak smoła Guiness, sprowadzany wprost z Wysp Brytyjskich.
Magia
tego miejsca ma wiele oblicz. Oprócz wystroju, który jest absolutnie
autentyczny, niezmienny i nie ma w nim krzty kiczu (tak łatwo osiągalnego przy
próbach stworzenia „egzotycznego” wizerunku), klimat „społeczny” jest wprost
nie do opisania. Nieważne czy przychodzisz z grupą przyjaciół, czy usiądziesz
sam przy barze (ta druga opcja zdarzała mi się znacznie częściej), za każdym
razem poczujesz się w pełni usatysfakcjonowany. Zarówno stali bywalcy,
kelnerki, jak i właściciel, często piastujący funkcję barmana, zapewnią
dokładnie takie towarzystwo, jakiego w danej chwili potrzebujesz. Z rzadkim
wyczuciem potrafią oni podjąć odpowiednie tematy, opowiedzieć ciekawe historie
i sprawić, że wszystko nagle stanie się wyjątkowe. To dlatego większość stałych
bywalców powraca do London Pubu wciąż i wciąż.
Postanowiłam
polecić wyjątkowo to miejsce z uwagi na jego klasę, niespotykany klimat, otwartość
na nowych bywalców i najlepsze w Polsce angielskie, zimne, gęste i czarne jak
smoła piwo-Guinessa prosto z beczki.
Jak trafić? London Pub mieści się przy ulicy Katowickiej 58 w Chorzowie (nieopodal Teatru Rozrywki).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz